sie 27 2003

jesienny nastrój (prysł)


Komentarze: 1

W czasie ostatnich nieco zajętych dni udało mi się przeczytać "Rok w Prowansji". Choć nie do końca rozumiem zachwyty nad "wyrafinowanym humorem " (dzięki kilku niezależnym opiniom skusiłem się na ten zakup) to książka warta polecenia smakoszom - ślina jest do pasa. Co prawda tłumacz nie ustrzegł się błędów (zaliczając tapenadę do wódek, by później wymienić ją w gronie przystawek), ale bardzo miła i sympatyczna lektura.
Z dań domowych, troche powtórek (curry z kurczaka z winogronami) warto wspomnieć o krupniku. tak właśnie KRUPNIKU, taka zupa z kaszą. Od kilku dni, gdy poczułem na klatce zapach jarzynowej zupy miałem plan zrobienia krupniku (to taka jesienna zupa, może to więc objaw zbliżającej się jesieni). W końcu wczoraj ugotowałem cały gar, zjadłem ze smakiem, zaś moja małżonka po przyjściu z pracy stwierdziła, że tego nie zje bo w zakładowej stołówce dziś gotowali krupnik i cały dzień ten smród musiała wąchać. No to taka była recenzja.

Ale krupnik wyszedł pyszniutki (i chyba mam 3 dni z jedzeniem z głowy). Dziś małżonke przymusze - no nie ma przebacz.

pycha : :
27 sierpnia 2003, 20:18
O matko, jaka się zrobiłam głodna!

Dodaj komentarz