Archiwum sierpień 2003, strona 1


sie 19 2003 kurczak + winogrona (opinia)
Komentarze: 0

Potrawa wysza wyśmienita (z serii tych, które przygotowuje sie 15 minut).

Sugestie - winogrona, jeśi duże pociąć na polowki; tak jak pisalem wczesniej lepiej od razu pokroic na kawalki kurczaka i podsmazyc.

Plan byl taki, zeby zrobic  zryzem, ostatecznie stanelo na kuskusie. I TO BYL BARDZO DOBRY WYBOR

 

pycha : :
sie 19 2003 uwaga niebezpieczeństwo !
Komentarze: 0

to a propos notki poprzedniej. Sos z majonezu i curry wyszed taki, że polowa zniknęla na etapie próbowania z winogronami (zestaw niesamowity)

uzylem 2/3 carry lagodnego i 1/3 kupionego w sklepie indyjskim - pooootwornie ostrego

pycha : :
sie 19 2003 kurczak w winogronach
Komentarze: 0

po szaleńczym dniu i właściwie jeszcze szybszej kolacji złożonej z kanapek, dziś czas na odreagowanie. Przepis upolowany w ubiegłym tygodniu, w poszukiwaniu potraw z winogronami w roli głównej

Curry z kurczaka z winogronami (dla 2 osób)

2 piersi z kurczaka, półtora kubka winogron bez pestek, 2/3 kubka majonezu, 2 łyżki curry, łyżka oliwy, 1/3 łyżki pieprzu kajeńskiego, pieprz czarny, łyżeczka octu owocowego (pewnie jabłkowego)

Wykonać sos ze wszystkich składników z wyjątkiem winogrron (i kurczaka oczywiście). Przyprawić - autor polecał, by maczać winogrona w sosie i próbować - metoda dobra pod warunkiem, że nie będziemy próbować w nieskończoność (a raczej skończonosć winogron).

Podsmażyć piersi  (3-5 min z każdej strony), wyjąć i pokroić w kostkę. Wymieszać kawałki kurczaka z 1/3 winogron, zalać sosem. Dodać winogron w zależności od preferencji

Na tym przepis się kończył, wieć tak na wstępie kilka uwag - 3-5 min to zdecydowanie za mało, żeby piersi się usmażyły. Wygląda na to, że warto je pokroić wcześniej i usmażyć, później już na patelni zalać sosem. No coż za kilka godzin sprawa się wyjaśni, o czym niezwłocznie (no... może trochę później, doniosę)

pycha : :
sie 18 2003 makarony, łososie i wina
Komentarze: 2

dziś coś szybkiego będzie na obiad (z braku czasu)

pewnie makaron z łososiem w śmietanie:

Potrzebny jest: makaron (świderki lub penne czyli rurki), wędzony łosoś w plasterkach, śmietana, pieprz sól.

Makaron zagotować, odcedzić. Do gorącego makaronu dodać łososcia pokrojonego w kawałki, dobrze wymieszać, wlać śmietany (z pół kubeczka), dobrze posypać pieprzem (może być dla złamania koloru natka pietruszki)

ot i tyle

A tak na marginesie w ostatnim Dużym Formacie niezły wywiad z Kondratem o winach:

http://www1.gazeta.pl/wyborcza/1,34467,1617768.html

bez zadęcia, tego takiego "aromat fiołkowych wiśni na podłożu z kiszonej cebuli" - w którym zdają się celować ci, dla których wino nie jest źródłem przyjemności i dobrego towrzystwa, tylko snobowania się.

I nie chodzi o to, by faktycznie nic nie czuć w winie (tylko sie nim narąbać), ale albo żeby rozumieć sens tego, albo się zamknąć i nie kombinować

Jak słusznie MK napisał

Do zapachu, smaku można dojść przez słowo?

Jak najbardziej. Przez skojarzenie. W pracy mózgu, w zależności myśli i zmysłów tkwi jakaś tajemnica. Siedzimy na przykład na koncercie w filharmonii i słyszymy dźwięki. Jeżeli ktoś powie nam, że utwór, którego słuchamy, jest np. utworem romantycznym, to zaczniemy słyszeć go inaczej. Dokooptowujemy do niego wiedzę o romantyzmie i wiele rzeczy nagle zaczyna nam się zgadzać.

Jedni potrzebują tego "dopowiedzenia" inni nie. I nie ma tu złotej reguły. Jeśli mi pasuje czerwone wino do halibuta to właśnie tak będę pił - bo te jest mój smak, a nie kogo innego. O to tyle

pycha : :
sie 14 2003 perwersja?
Komentarze: 2

Na marginesie wątku o gruszkach i dziwnych zestawien (oczywiście forum kuchnia na gazeta.pl), wygrzebałem rzecz, którą niegdyś robiłem - ciekawe i smaczne


Ciasto gruszkowe z boczkiem:

Na ciasto:
40 g margaryny, 25 g cukru, 1 jajo, zapach cytrynowy, szczypta soli, 125 g
mąki, łyżeczka proszku do pieczenia, 1/8 l. mleka.
Prócz tego
80 g chudego (naprawde chudego) boczku w cienkich plastrach. Puszka gruszek w
suropie (po odsączeniu jakieś 240 g) lub zrobione samemu gruszki w syropie
(czyli ugotowane w wodzie z cukrem) ze 4 gruszki w połówkach

Wszystkie składniki ciasta utrzeć na jednolitą masę. Gruszki dokładnie
osączyć.
Wysmarować formę skrzynkową (dł. ok. 20 cm) margaryną (tu pomny moich
doświadczeń - ponieważ boczek i tak puści tłuszcz, zaryzykował bym
niesmarowania). Wyłożyć połowę boczku na dno formy. Na boczek położyć połówki
gruszek, skropić 2-3 łyżkami soku z gruszek. Nałożyć ciasto, wyrównać. Ciasto
obłożyć pozostałym boczkiem. Piec ok. 20 min w 200 C.

I teraz uwaga zasadnicza - ja wziąłem zbyt tłusty boczek, w efekcie ciasto
pływało w nim. Dlatego sugeruję, albo boczek wcześniej nieco przesmażyć, albo
naprawdę wziąć bardzo chudziutki (ew. odkroić zbyt duże kwałki tłuszczu).
Ale generalnie zestaw ciekawy taki "niepokojący"

PS.

Mija 5 dzień od nastawienia pomidorów w wódce. Hmmm, wyglądają zastanawiająco - jak takie badziewia z "1001 drobiazgów" - zalane wodą kamyczki, kwiatuszki itp.



pycha : :