Najnowsze wpisy, strona 2


sie 14 2003 perwersja?
Komentarze: 2

Na marginesie wątku o gruszkach i dziwnych zestawien (oczywiście forum kuchnia na gazeta.pl), wygrzebałem rzecz, którą niegdyś robiłem - ciekawe i smaczne


Ciasto gruszkowe z boczkiem:

Na ciasto:
40 g margaryny, 25 g cukru, 1 jajo, zapach cytrynowy, szczypta soli, 125 g
mąki, łyżeczka proszku do pieczenia, 1/8 l. mleka.
Prócz tego
80 g chudego (naprawde chudego) boczku w cienkich plastrach. Puszka gruszek w
suropie (po odsączeniu jakieś 240 g) lub zrobione samemu gruszki w syropie
(czyli ugotowane w wodzie z cukrem) ze 4 gruszki w połówkach

Wszystkie składniki ciasta utrzeć na jednolitą masę. Gruszki dokładnie
osączyć.
Wysmarować formę skrzynkową (dł. ok. 20 cm) margaryną (tu pomny moich
doświadczeń - ponieważ boczek i tak puści tłuszcz, zaryzykował bym
niesmarowania). Wyłożyć połowę boczku na dno formy. Na boczek położyć połówki
gruszek, skropić 2-3 łyżkami soku z gruszek. Nałożyć ciasto, wyrównać. Ciasto
obłożyć pozostałym boczkiem. Piec ok. 20 min w 200 C.

I teraz uwaga zasadnicza - ja wziąłem zbyt tłusty boczek, w efekcie ciasto
pływało w nim. Dlatego sugeruję, albo boczek wcześniej nieco przesmażyć, albo
naprawdę wziąć bardzo chudziutki (ew. odkroić zbyt duże kwałki tłuszczu).
Ale generalnie zestaw ciekawy taki "niepokojący"

PS.

Mija 5 dzień od nastawienia pomidorów w wódce. Hmmm, wyglądają zastanawiająco - jak takie badziewia z "1001 drobiazgów" - zalane wodą kamyczki, kwiatuszki itp.



pycha : :
sie 13 2003 ogry mają warstwy i cebula ma warstwy
Komentarze: 0

Dziś mamy Gościa. Gość nie jada mięsa - pierwsze wyzwanie, niespecjalnie lubi pichcić (choć walczę z tym i odnoszę małe sukcesy) - ot takie kobiece uprzedzenia, że gotowanie i kuchnia to jakaś udręka specjalna - wyzwanie drugie, no wyzwanie najważniejsze - Gość kiedyś próbował zrobić zupę cebulową, ale wyszło jakieśniewiadomoco, co potwierdziło, że nie nadaje sie do gotowania - w związku z tym umówiliśmy się na zupkę cebulową.

Przepis banalny, acz sprawdzony

Zupa cebulowa

4-6 cebul, 1 - 1,5 litra wywaru z jarzyn (to wersja bezmięsna, w normalnej powinien być rosołek drobiowo-wołowy), sól, pieprz, szczypta cukru, mąka, masło (opcjonalnie 1/2 kubka białego wytrwanego wina)

Cebulkę (pokrojoną w cienkie talarki)  poddusić na maśle do miękkości, tak z 15-20 min. Oprószyć mąką i podsmażyć, tak żeby zbrązowiała. Jeśli mamy to dolać wino, i poczekać aż nieco odparuje, zalać wywarem, dosolić, popieprzyć, dodać szczyptę cukru i gotować pod przykryciem ze 40 min.

Do tego naturalnie pieczywko czosnkowe zapieczone z serem (czyli po prostu bułka paryska, czasem zwana wrocławską, lub bagietka, posmarowana masłem czosnkowym i żółtym serem)

W efekcie otrzymujemy śliczną złocistą zupkę. Piszę o tym specjalnie, gdyż niegdyś dalsza moja rodzina (ta bez umiejętności kulinarnych) przekazywała sobie z rąk do rąk przepis na zupę cebulową. Zupa wyglądała jak wywar z błota, podawana była zwykle z grzankami Knorra. Podanie polegało na zalaniu identycznych z naturalnym kawałków pieczonego chleba i namoknięciu ich przez kilka minut, efekt... błeeeeeeeeeeee

to na początek, później pewnie będzie klasyka, czyli pieczony chleb, tapenada, oliwki, sery i mnóstwo wina (no może nie takie mnóstwo) - szczegóły: patrz notka z 7.08.2003

 

pycha : :
sie 12 2003 koniec malin
Komentarze: 0

Kończy się sezon na maliny, choć gdzieniegdzie można jeszcze kupić. W zwiazku z tym taka szybka dość potrawa, zaskakująca zestawieniem na pierwszy rzut oka, lecz niesłychanie smaczna (nie powiem, żeby "otwierała drzwi percepcji", ale troche je uchyla ;)
Ryba w sosie malinowym
45 dag malin, 2 łyżeczki mąki kukurydzianej (no ostatecznie może być zwykła, ale ...), łyzka soku z cytryny, 2 łyzki miodu, 4 filety z rybne, oliwa, sół, biały pieprz.

maliny rozdrobnić mikserem, przecedzić na gęstym sicie. To zdecydowanie najbardziej męcząca czynnosć, trzeba przecierać łyżką sok, dotąd, aż oddzieli się od nasionek. Mąkę kukurydzianą rozpuścić w soku cytrynowym, wmieszać wraz z miodem do soku z malin. Dusić na małym ogniu, aż zgęstnieje.

Filety posmarować oliwą, lekko posolić i posypać pieprzem. I teraz tak: w oryginale rybe piecze się na ruszcie (5-6 min z każdej strony) smarując co jakiś czas sosem. Z braku rusztu śmiało można albo upiec w piekarniku (w folii), albo po prostu usmażyć.

Na talerzu dodać pozostały sos.

 

no i tak wygladal obiad dzis :)

pycha : :
sie 12 2003 beret z kaparami
Komentarze: 0

Suplement do poprzedniej notki:

przepis Linn na patisony

Patison, czyli cukinia Rodeo / sympatyczna nazwa dla patisona /:
4 patisony - 4 pomidory dojrzale i tarde – 4 lyzki oliwy – 1 lyzka kaparow –
pol lyzeczki oregano – pol zabka czosnku – troche siekanej natki pietruszki

- pomidory sparzyc, zdjac skorke, usunac pestki, pokroic w kostke
- dodac do nich oliwe, kapary, czosnke siekany i natke pietruszki, posolic,
dodac swiezo zmielonego pieprzu i wymieszac
- odciac gore patisonow, usunac nasiona i wypelnic przygotowanym nadzieniem
- piec w temperaturze 200C przez 50 minut

A TU ŹRÓDŁO:

http://www1.gazeta.pl/forum/794674,30353,794652.html?f=77&w=7323380&a=7388617


 

 

pycha : :
sie 11 2003 z wódką w tle
Komentarze: 1

no dobra, miały dziś być patisony według przepisu Linn jednak nie było mi po drodze, żeby je nabyć. Skończyło się na zapiekance z makrelą i makaronem (przepis dojrzewał już któryś tydzień - znaleziony w "Moja kuchnia" z 1995 roku.
no to jedziemy:
30 dag szerokich wstążek - mowa oczywiście o makaronie, 40 dag wędzonej makreli, 3 łyżki masła, cebula, olej, łyżka mąki, 1/4 l bulionu mięsnego, 4 łyzki koncentraktu pomidorowego, liśc laurowy, pieprz czarny, słodka papryka w proszku, szczypta cukru, 2 łyzki tartej bułki, 1 łyzka posiekanej pietruszki.
1. Makkaron ugotować, odcedzić i zostawić do wystygnięcia.
2. W między czasie zrobić sos - cebule, drobno posiekać  i zeszklić na oleju. opuszyć mąką, wymieszać, dodać bulion, koncentrat i wszytsko wymieszać. Dodać liść laurowy doprawić solą, pieprzem, papryką i cukrem. Gotować 10 min.
4. podzielić rybę na kwałeczki (ręką naturalnie)
3 Żaroodporną formę wysmarować masłem, ułożyć w niej warstwy makaronu i ryby.
4. Polać zapiekankę sosem (liść usunąć)
5. POsypać tartą bułką i wiórkami masła
6. Piec 25-30 min. w piekarniku ok 210 C
7.Posypać pietruszką


Małżonka moja po przyjściu z pracy spożyła i orzekła, że bardzo dobre. To ciekawe, bo ona nie przepada za rybami, a ja nie ustaje w poszukiwaniu przepisów z rybami, które jej będą odpowiadały (ryb za chiny nie wyrzuce z naszego menu). Spodziewałem się "bardzo dobre, ale więcej nie rób", a tu taka niespodzianka.

A na deser ... TADAM.

Znalazłem w ubiegłym tygodniu: wódka na pomidorach. Nie żebym był znowu jakimś amatorem wódki. Generalnie jestem z tej nacji, co to nie ma jakiegoś czegoś w organizmie, co rozkłada alkohol szybko i bez bólu. W konsekwencji od pewnego (dość szybkiego momentu) nie ma znaczenia ile wypiję - i tak rano będę UMIERAŁ (dochodzę do siebie zwykle ok. 14).
Butelka wina TAK, butelka wódki NIE.
no dobra wracajmy do meritum:

Pomidory w wódce

75 dag pomidorów
1/2 łyżeczki kminku
1 łyżeczka goździków
laska cynamonu
butelka wódki (tak jest w przepisie, nie piszą czy pół litra, czy litr, zakładam, że miarą międzynarodową jest pół litra)

pomidory obrać ze skórki, pokroić w małe kawałeczki (raczej usunąć nasiona). Wsypać do słoika, dodać reszte składników zalać wódką. Zamknąć szczelnie, po 14 dniach dosłodzić do smaku. I odstawić jeszcze na miesiąc.

Zrobione. Wygląda baardzo zachecająco. No to zostaje teraz cierpliwie czekać.

pycha : :